No jednak trochę więcej niż grosik :-)
Mowa o giełdzie staroci...
Wczoraj pierwszy raz w życiu wybrałam się na taką giełdę, chociaż odbywa się niedaleko mnie w każdą pierwszą niedzielę miesiąca. Wybierałam się już od lata, ale jak to czasem bywa nie zawsze udaje się zrealizować plany. Zresztą jakoś brakuje mi zdolności "szperacza", nie lubię robić zakupów w sklepach w których jest bardzo dużo rzeczy - zataczam kółeczko i jeżeli nic nie rzuci mi się w oczy, po prostu wychodzę a giełda właśnie z takim mnóstwem rzeczy mi się kojarzyła. Taka już moja skrzywiona natura- nie lubię szperać wśród rzeczy, jakoś nie umiem się wtedy na nic zdecydować...
Ale wracając do tematu: powiem szczerze, że jestem bardzo mile zaskoczona tym miejscem i już wiem, że będę tam wracać...
Chociaż zawsze wydawało mi się że na takiej giełdzie można kupić za przysłowiowy grosz, to niestety nie do końca tak jest. Nam (bo byłam z córką), oczywiście podobały się rzeczy najdroższe, ale to mnie akurat nie dziwi bo tak jest zawsze.
Też tak macie, czy tylko my jesteśmy takie spaczone?
No ale w końcu kupiłyśmy kilka rzeczy.....
W moim domu przybywa coraz więcej bieli i czerni, które jak wiadomo są zimnymi kolorami. Do takich barw bardzo pasuje srebro i takie zestawienia przeważnie widuję na waszych blogach.
I chociaż podziwiam je i bardzo mi się podoba, to postanowiłam nieco ocieplić moje cztery kąty i wprowadzić złoto. Właściwie zawsze bardziej podobała mi się złota biżuteria niż srebrna, chociaż ze względu na cenę więcej mam tej drugiej...
U mnie zresztą jest wiele rzeczy w ciemnym brązie, których zmienić nie mogę ( a przynajmniej na razie), stąd pomysł na mosiądz..
Jak zwykle przed takimi działaniami zasięgnęłam inspiracji z netu..
szczególnie przypadło mi do gustu połączenie złota z niebieskim, a tego koloru u mnie tez sporo..
Między innymi kupiłam:
Dwie doniczki z mosiądzu...
druga z modnym ostatnio wykończeniem młotkowym..
Były jeszcze dwie mniejsze, zawieszone na łańcuszkach i żałuję, że ich nie kupiłam. Mam nadzieję, że za miesiąc jeszcze będą (bo że pojadę to pewne :-)
Misternie zdobioną paterę a właściwie paterkę..
Spełniło się też moje marzenie o kubełku do szampana, ponoć też z mosiądzu, ale pokryty czymś tam w srebrnym kolorze. Jak tylko go zobaczyłam, wiedziałam, że będzie mój...
Teraz robi za doniczkę dla storczyka, którego dostałam od męża z okazji rocznicy ślubu..
kupiony głównie z przeznaczeniem na wazon :-)
Przydałby mi się ten pojemnik na szmpana.
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie nie ma takich fajnych miejsc do poszperania, pozdrawiam
A ja mam a nie korzystałam...
Usuńja ostatnio( w niedziele) na targu staroci nie wygrzebalam nic szczegolnego. Złota donica przecudna!
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że przyjadę z niczym, bo było wielu pasjonatów z markowymi rzeczami. Jak mi jeden zaśpiewał za mały wazonik 210 zł to nie miałam odwagi już pytać o ceny na innych stoiskach.No ale potem trafiłam w dobre miejsce, no i mam..
UsuńPozdrawiam
Fajne poczyniłaś zakupy. Ja również uwielbiam wszelkiego rodzaju targi staroci ale bardzo często przyjeżdżam bez zakupów ponieważ to co mi się podoba nie jest na moją kieszeń. Niektórzy sprzedawcy swoje przedmioty traktują (przynajmniej cenowo) jak antyki a przecież tak naprawdę to daleko im do tego miana.
OdpowiedzUsuńMasz rację, niektóre ceny z kosmosu. pokazywano mi jakieś sygnatury świadczące o autentyczności przedmiotu, ale ja się na tym nie znam, pasjonatką nie jestem :-) Pytałam, bo ładne...
OdpowiedzUsuńWitam w moich skromnych progach :-)