Dzisiejszy post trochę bez ładu i składu, tzn. obrazki nie pokrywają się nijak z treścią, ale treść o tym co dopiero nastąpi, a temat dość rozległy i aby oszczędzić wam przydługich postów, podzieliłam go na dwie części...Takie samo pisanie niezbyt atrakcyjne i jak na blog wnętrzarski przystało trochę zdjęć też musi być :-)
Ostatni tydzień był bardzo ciepły i słoneczny, więc wszystkie zapędy wnętrzarskie zarzuciłam na rzecz ogródka. Cały tydzień biegałam z sekatorem i elektrycznymi nożycami i przycinałam iglaki i wszystko co na ten czas do przycięcia się nadaje, a i tak ogarnęłam dopiero przedogródek..
a gdzie cała reszta?!!
Niestety zima postanowiła upomnieć się o swoje, więc na czas nieprzyjemnej walki wiosny z zimą, swoje siły i energię przenoszę z powrotem do domu.
I tak wracamy do meritum (ha, ha jakie fajne słowo. Jakoś tak chodzi za mną od wczoraj a to za sprawą kabaretu "paranienormalni" w Zabrzu)
Zawsze wszelkie zmiany w domu wprowadzałam skokowo -trochę tu, trochę tam, w rezultacie żadne pomieszczenie nigdy nie jest dokończone i nie wygląda tak jakbym chciała.
Jako postanowienie noworoczne, obiecałam sobie, że wszelkie zapędy dekoratorskie będę doprowadzać do końca, zamiast łapać wszystkie sroki za ogon...
No, ale plany planami a życie pisze swoje scenariusze...chociaż nie powiem- salon już prawie skończony, zostało jeszcze tylko kilka szczegółów w postaci dopracowania komody, nowego pokrowca na puf itp. itd..
I te wszystkie zamierzenia miałam w planach dokończyć, ale..............
no właśnie..............
Nagromadziło mi się dość sporo zaległego szycia. Córki już marudzą i naciskają, aby się z obietnic wywiązać, a i zwożą coraz to nowe materiały (wiadomo wiosna idzie, zmiany w garderobie trza poczynić)...............a mnie demobilizuje ciągłe rozstawianie i chowanie maszyny (a właściwie dwóch, bo overlock też mam). Do tej pory szyłam w pokoju córek, ale młodsza ma sporą alergię na kurz, więc po każdej akcji szycie, była akcja sprzątanie...no ileż można?!
Więc z potrzeby, musi powstać odrębny kącik krawiecki, taki tylko mój, po którym nie będę musiała latać z maszynami i innymi akcesoriami towarzyszącymi, które występują w niemałej przecież ilości.
Pytanie tylko gdzie? Pokoi u nas deficyt..... więc padło na piwnicę...Ta u nas spora i czysta, chociaż obficie już wykorzystana.
Na szczęście posiadam tam już jedno pomieszczenie- tylko moje, które w czasach świetności można było szumnie zwać gabinetem. Tam upiększam klijentkom paznokcie, chociaż samo pomieszczenie trochę ostatnio zaniedbane i do weny twórczej nie skłaniało. Aż prosi się o mały remoncik. Trochę niepotrzebnych gratów się tam nazbierało i funkcji nowych też mu przybyło, bo przecież potrzeby coraz większe i rzeczy coraz więcej, a dom się przecież nie sklonuje :-)
Więc myślałam, jakby tam jeszcze kącik krawiecki wcisnąć, ale tak coby go nie było widać na czas robienia paznokci....
Więc myślałam, jakby tam jeszcze kącik krawiecki wcisnąć, ale tak coby go nie było widać na czas robienia paznokci....
Olśnienie przyszło niespodziewanie............w kościele.
To była bardzo twórcza godzina :-) Mam nadzieję, że Bóg się nie pogniewa -w końcu tak całkiem tego czasu nie zmarnowałam.....
Wszystko dokładnie obmyśliłam, po przyjściu do domu pomierzyłam i plan jest........
Pogoda ma być brzydka, ogródek raczej musi poczekać. Za to na prace remontowo -dekoratorskie czas jak najbardziej odpowiedni.
Nadchodzący tydzień zapowiada się więc ciekawie. Będzie trochę malowania, trochę wiercenia i dużo zabawy.....Mam nadzieję, że plany uda mi się zrealizować, a potem od szycia się już nie wymigam :-)
Ale się dzisiaj rozpisałam :-)
Mam tylko nadzieję, że was nie zanudziłam i ktoś dotrwał do końca.
Miłego tygodnia wam życzę - ciepłego i słonecznego....
Mam tylko nadzieję, że was nie zanudziłam i ktoś dotrwał do końca.
Miłego tygodnia wam życzę - ciepłego i słonecznego....
Ja również marzę o takim szyciowym kącie, takim tylko dla siebie i maszyny do szycia. Już jestem ciekawa jak będzie wyglądał po zrealizowaniu Twój projekt i mam nadzieję, że go pokażesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pokażę :-) jak mi z tego wyjdzie coś co się nada do pokazania szerszemu światu :-)) Dzisiaj demolka już poczyniona, potrzebne materiały zakupione, więc odwrotu nie ma.....
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego tygodnia...