niedziela, 16 marca 2014

Plan jest....


Dzisiejszy post trochę bez ładu i składu, tzn. obrazki nie pokrywają się nijak z treścią, ale treść o tym co dopiero nastąpi, a temat dość rozległy i aby oszczędzić wam przydługich postów, podzieliłam go na dwie części...Takie samo pisanie niezbyt atrakcyjne i jak na blog wnętrzarski przystało trochę zdjęć też musi być :-)


Ostatni tydzień był bardzo ciepły i słoneczny, więc wszystkie zapędy wnętrzarskie zarzuciłam na rzecz ogródka. Cały tydzień biegałam z sekatorem i elektrycznymi nożycami i przycinałam iglaki i wszystko co na ten czas do przycięcia się nadaje, a i tak ogarnęłam dopiero przedogródek..
a gdzie cała reszta?!!
Powolutku rozkwita też balkon, czemu nawet kot się dziwi.....



Niestety zima postanowiła upomnieć się o swoje, więc na czas nieprzyjemnej walki wiosny z zimą, swoje siły i energię przenoszę z powrotem do domu.

I tak wracamy do meritum (ha, ha jakie fajne słowo. Jakoś tak chodzi za mną od wczoraj a to za sprawą kabaretu "paranienormalni" w Zabrzu)

Zawsze wszelkie zmiany w domu wprowadzałam skokowo -trochę tu, trochę tam, w rezultacie żadne pomieszczenie nigdy nie jest dokończone i nie wygląda tak jakbym chciała.
Jako postanowienie noworoczne, obiecałam sobie, że wszelkie zapędy dekoratorskie będę doprowadzać do końca, zamiast łapać wszystkie sroki za ogon... 


No, ale plany planami a życie pisze swoje scenariusze...chociaż nie powiem- salon już prawie skończony, zostało jeszcze tylko kilka szczegółów w postaci dopracowania komody, nowego pokrowca na puf itp. itd..
I te wszystkie zamierzenia miałam w planach dokończyć, ale..............
no właśnie..............
Nagromadziło mi się dość sporo zaległego szycia. Córki już marudzą i naciskają, aby się z obietnic wywiązać, a i zwożą coraz to nowe materiały (wiadomo wiosna idzie, zmiany w garderobie trza poczynić)...............a mnie demobilizuje ciągłe rozstawianie i chowanie maszyny (a właściwie dwóch, bo overlock też mam). Do tej pory szyłam w pokoju córek, ale młodsza ma sporą alergię na kurz, więc po każdej akcji szycie, była akcja sprzątanie...no ileż można?!

Więc z potrzeby, musi powstać odrębny kącik krawiecki, taki tylko mój, po którym nie będę musiała latać z maszynami i innymi akcesoriami towarzyszącymi, które występują w niemałej przecież ilości.
Pytanie tylko gdzie? Pokoi u nas deficyt..... więc padło na piwnicę...Ta u nas spora i czysta, chociaż obficie już wykorzystana.
Na szczęście posiadam tam już jedno pomieszczenie- tylko moje, które w czasach świetności można było szumnie zwać gabinetem. Tam upiększam klijentkom paznokcie, chociaż samo pomieszczenie trochę ostatnio zaniedbane i do weny twórczej nie skłaniało. Aż prosi się o mały remoncik. Trochę niepotrzebnych gratów się tam nazbierało i funkcji nowych też mu przybyło, bo przecież potrzeby coraz większe i rzeczy coraz więcej, a dom się przecież nie sklonuje :-)
Więc myślałam, jakby tam jeszcze kącik krawiecki wcisnąć, ale tak coby go nie było widać na czas robienia paznokci....



Olśnienie przyszło niespodziewanie............w kościele.
To była bardzo twórcza godzina :-) Mam nadzieję, że Bóg się nie pogniewa -w końcu tak całkiem tego czasu nie zmarnowałam.....
Wszystko dokładnie obmyśliłam, po przyjściu do domu pomierzyłam i plan jest........
Pogoda ma być brzydka, ogródek raczej musi poczekać. Za to na prace remontowo -dekoratorskie czas jak najbardziej odpowiedni.

Nadchodzący tydzień zapowiada się więc ciekawie. Będzie trochę malowania, trochę wiercenia i dużo zabawy.....Mam nadzieję, że plany uda mi się zrealizować, a potem od szycia się już nie wymigam :-)




Ale się dzisiaj rozpisałam :-)
 Mam tylko nadzieję, że was nie zanudziłam i ktoś dotrwał do końca.
Miłego tygodnia wam życzę - ciepłego i słonecznego....



2 komentarze:

  1. Ja również marzę o takim szyciowym kącie, takim tylko dla siebie i maszyny do szycia. Już jestem ciekawa jak będzie wyglądał po zrealizowaniu Twój projekt i mam nadzieję, że go pokażesz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że pokażę :-) jak mi z tego wyjdzie coś co się nada do pokazania szerszemu światu :-)) Dzisiaj demolka już poczyniona, potrzebne materiały zakupione, więc odwrotu nie ma.....
    Przyjemnego tygodnia...

    OdpowiedzUsuń