Dzisiaj bardzo ponuro i zimno...
Niestety ciepła jesień gdzieś się nam zawieruszyła..... ja takiej zimnej nie chcę!!!
To właściwie takie "przedzimie" a nie jesień ....
(Przyszła pora , aby zmienić dekorację na dyżurnym wianku na drzwiach.)
W domku też trochę jesiennych klimatów...
- kasztany i owoce ognika,
(oj, nie chciało krzaczysko oddać korali,-całe ręce mam podrapane)...
Ale za to długie wieczory + świece......wtedy zimna aura mi nie przeszkadza :-) w ogóle!!
Mam tych różnych świeczników, latarenek itp.- oj, mam sporo!
To taka choroba jakaś, bo ciągle mi mało i jak tylko widzę gdzieś ładne to kusi żeby kupić
( chociaż obiecałam sobie że już dość).
No ale ja słaba jestem, no! A to przecież tak umila długie wieczory...
Tylko mąż nie może zrozumieć tej miłości :))
A jak łatwo można czarować wnętrze....
Do zdjęć dzielnie pozuje nowy nabytek-piękna taca z giełdy staroci za jedyne 10 zeta :)))
Dzisiaj tylko tak szybko wpadłam- szykuję się na spotkanie z koleżankami ze szkoły...
Spotykamy się co parę lat, zawsze to fajnie pogadać, powspominać :-)
zawsze jest bardzo wesoło...
Pozdrawiam was cieplutko :))
Nie zmarznijcie mi w ten ziąb!!!