Witajcie :)))
Ileż to czasu znów mnie nie było....Trudno wrócić po tak długiej przerwie.
Im więcej czasu mija, tym trudniej usiąść do komputera.
Mnóstwo pomysłów na posty, mnóstwo tematów- przepadło, zdezaktualizowało się...
Problemy osobiste, choroba mamy, większe lub mniejsze niepowodzenia, wybiły mnie z rytmu, sprawiły, że wszystko co do tej pory mnie fascynowało, podniecało, wszystko co przyprawiało mnie o szybsze bicie serca- wszystko to przyblakło, stało się nieważne, niepotrzebne i bez sensu...
Hobby, pasja,energia- wszystko zeszło na dalszy plan. Mam poczucie, że macki przygnębienia i depresji zaczynają mnie oblepiać,
że są coraz bliżej...
Potrzebowałam (nadal potrzebuję), takiego "kopa w dupę", czegoś co postawi mnie na nogi...
czegoś co sprawi, że pasje znów zaczną mi sprawiać radość...
Takim "kopem' może się okazać wyzwanie Karoliny z House Loves i jej projekt;
Pewnie wszystkie znacie jej bloga czy IG.
Zaintrygowała mnie na tyle, że postanowiłam podjąć wyzwanie....
Choć na początku myślałam, że to nie dla mnie .
Niestety w planowaniu jestem cienka. Wszystkie plany i projekty mam zawsze w głowie, niczego nie przelewam na papier,
a tu o dokładne planowanie między innymi chodzi.
Mam dwoistość natury- albo ze mnie szajbus i straszny niecierpliwiec- co pomyślę, zaraz szybciutko muszę zrealizować, albo wręcz przeciwnie- niektóre projekty powoli, stopniowo dochodzą w mojej głowie i proces od pomysłu do realizacji trwa kilka tygodni albo wręcz miesięcy.
A tu taka deklaracja...i jeszcze publiczna...
Może więc będzie to również doskonała okazja, aby zmienić nieco sposób planowania.
Decyzja była impulsem, no i odezwał się we mnie szajbus i w kilka chwil zgłosił się do projektu:)
Odwrotu nie ma... Bo już nie będzie wymówki- że kiedyś....może....
Jest termin- jest plan-
a ja nie lubię nie dotrzymywać obietnic- nawet tych danych sobie :)))
W moim przypadku nie chodzi wcale o meblowanie domu od podstaw, wielkich rewolucji i wielkich projektów nie będzie. Chodzi raczej o udogodnienia, o "marzenia do spełnienia".
O to, aby zrealizować w końcu to, co chodziło mi po głowie, o czym jeszcze niedawno myślałam-"muszę zrobić, muszę zmienić"- a co zblakło i stało się "nieważne".
Na pierwszy ogień pójdzie salon.
Wyzwanie polega na tym, że wybieramy jedno pomieszczenie w domu, dokładnie planujemy zmiany, a na realizację mamy cztery tygodnie.
Mam małe opóźnienie. Zdecydowałam się dzisiaj rano i mimo iż projekt również wystartował dzisiaj, to Karolina ogłosiła wszystko tydzień temu, . Czas na planowanie przeszedł mi więc koło nosa, na szczęście wszystko od dawna mam w głowie, trzeba to tylko zmaterializować na papierze. Ponadto różne plany zawodowe i inne zobowiązania sprawiają, że czas na realizację skróci się o kolejny tydzień, ale mam nadzieję, że zdążę....
Stresik trochę jest :)))
Nigdy niczego nie planowałam tak szczegółowo, nie wiem czy dam radę.... Zobaczymy :)))
Trzymajcie kciuki ....
Jutro siadam do planów :))
Wkrótce pokażę co mi w głowie siedzi :)
Pozdrawiam
Powodzenia, oby udział w konkursie dał Ci tego pozytywnego kopa, którego tak teraz potrzebujesz! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna inicjatywa! Przede mną zmiana sypialni. Tyle, że moją metamorfozę muszę przełożyć na przyszły miesiąc. Depresja, smutki i dołki, precz! Ściskam mocno! Pięknie u Ciebie, a co dopiero będzie po zmianach!
OdpowiedzUsuńAnka ogarnij się kobietko!:-) Głowa do góry, zawsze po burzy wychodzi słońce. Będzie dobrze, choć wiem, że łatwiej się mówi niż robi. Bardzo dobrze, że wzięłaś udział w wyzwaniu Karoliny. Trzymam kciuki i już nie moge się doczekać co wymysliłaś. Ściskam
OdpowiedzUsuńZnam ten stan, tez ciezko mi wrocic ale z calego serca Ci kibicuje :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu.... i powodzenia w życiu, niech wszystkie Twoje kłopoty i troski rozwiążą się jak najkorzystniej <3
OdpowiedzUsuńjej ale suuuper :) będzie pięknie, fajne inspiracje
OdpowiedzUsuń