Moje miejsce wytchnienia, odpoczynku i radości.....- moja ostoja..
Dawno temu pisałam, że pracuję nad miejscem do odpoczynku w ogrodzie....
obiecałam też, że pokażę wam efekty mojej pracy :-)
Z bardzo wielkim poślizgiem chwalę się wam więc moim nowym ulubionym miejscem...
Wszystko wydawało się takie proste do zrealizowania, ale.....
najwięcej czasu zajęło mi zgromadzenie tylu palet w przystępnej cenie.
Wiem, wiem- powiecie, że one wcale nie są drogie - 20 zł za sztukę, to niewiele......
Ale jak doliczyć do tego potrzebną piankę (a trochę jej jest), materiał na podszewkę i zdejmowalne pokrowce wierzchnie, farbę itp. to zrobiła się całkiem niezła sumka...
A ja chciałam systemem gospodarczym.....
No i udało się.....
Trzy palety dostałam od sąsiadki po kostce brukowej, a resztę udało mi się kupić całkiem przypadkiem w hurtowni ogrodniczej po 6 zł. za sztukę.
Jak usłyszałam cenę to miałam taką szczęśliwa minę, jak jeszcze nigdy dotąd....
Biedny facet był nieco zdziwiony, jak to stare palety mogą babę uszczęśliwić :))
Z piankami też mi się udało: nie będę was zanudzać szczegółami, bo znowu mi się post tasiemiec robi, powiem tylko ,że dwie idealne pianki miałam, dwie zdobyłam za friko, a zapłaciłam tylko za jedną i to tylko 20 zł.- u tapicera- bo była trochę uszkodzona. Po odpowiednim przycięciu pasuje idealnie.
Wyszło na to, że najwięcej kosztowały mnie: impregnat do drewna i materiały,
choć i tu bankructwa nie było, bo podszewka była po 2 zł. za metr,
materiał na pokrowce po 8 zł. i materiał na zasłonki też po 8 zł, oczywiście zakupione na allegro.
Potem to, co lubię najbardziej- szlifierka, farba, maszyna do szycia, trochę śrub żeby wszystko razem się trzymało i proszę - można siadać, a nawet poleżeć :-)
Ta część pergoli była trochę zaniedbana. Stała tam stara, brzydka i niewygodna ławka, która pierwotnie miała służyć do leżenia i jako dodatkowe siedzisko, ale była za wąska i bez oparcia. Skończyło się na tym, że składało się na nią różne basenowe klamoty.
Teraz to najbardziej oblegany (ha, ha, dosłownie) kącik całej rodziny.
Jest wygodnie, ładnie i funkcjonalnie.
Zamówiłam też na allegro skrzynię, która będzie stolikiem
i schowkiem na koce i poduszki równocześnie.
Kończę też prace renowacyjne starego stołu, który służy nam jako pomocnik obok grilla.
No i muszę jeszcze popracować nad dodatkami, aby to miejsce jeszcze bardziej udomowić....
Pozdrawiam serdecznie.
Dawno temu pisałam, że pracuję nad miejscem do odpoczynku w ogrodzie....
obiecałam też, że pokażę wam efekty mojej pracy :-)
Z bardzo wielkim poślizgiem chwalę się wam więc moim nowym ulubionym miejscem...
Wszystko wydawało się takie proste do zrealizowania, ale.....
najwięcej czasu zajęło mi zgromadzenie tylu palet w przystępnej cenie.
Wiem, wiem- powiecie, że one wcale nie są drogie - 20 zł za sztukę, to niewiele......
Ale jak doliczyć do tego potrzebną piankę (a trochę jej jest), materiał na podszewkę i zdejmowalne pokrowce wierzchnie, farbę itp. to zrobiła się całkiem niezła sumka...
A ja chciałam systemem gospodarczym.....
No i udało się.....
Trzy palety dostałam od sąsiadki po kostce brukowej, a resztę udało mi się kupić całkiem przypadkiem w hurtowni ogrodniczej po 6 zł. za sztukę.
Jak usłyszałam cenę to miałam taką szczęśliwa minę, jak jeszcze nigdy dotąd....
Biedny facet był nieco zdziwiony, jak to stare palety mogą babę uszczęśliwić :))
Z piankami też mi się udało: nie będę was zanudzać szczegółami, bo znowu mi się post tasiemiec robi, powiem tylko ,że dwie idealne pianki miałam, dwie zdobyłam za friko, a zapłaciłam tylko za jedną i to tylko 20 zł.- u tapicera- bo była trochę uszkodzona. Po odpowiednim przycięciu pasuje idealnie.
Wyszło na to, że najwięcej kosztowały mnie: impregnat do drewna i materiały,
choć i tu bankructwa nie było, bo podszewka była po 2 zł. za metr,
materiał na pokrowce po 8 zł. i materiał na zasłonki też po 8 zł, oczywiście zakupione na allegro.
Potem to, co lubię najbardziej- szlifierka, farba, maszyna do szycia, trochę śrub żeby wszystko razem się trzymało i proszę - można siadać, a nawet poleżeć :-)
Ta część pergoli była trochę zaniedbana. Stała tam stara, brzydka i niewygodna ławka, która pierwotnie miała służyć do leżenia i jako dodatkowe siedzisko, ale była za wąska i bez oparcia. Skończyło się na tym, że składało się na nią różne basenowe klamoty.
Teraz to najbardziej oblegany (ha, ha, dosłownie) kącik całej rodziny.
Jest wygodnie, ładnie i funkcjonalnie.
Zamówiłam też na allegro skrzynię, która będzie stolikiem
i schowkiem na koce i poduszki równocześnie.
Kończę też prace renowacyjne starego stołu, który służy nam jako pomocnik obok grilla.
No i muszę jeszcze popracować nad dodatkami, aby to miejsce jeszcze bardziej udomowić....
Pozdrawiam serdecznie.
Pięknie to sobie obmyśliłaś i zrealizowałaś. Altana do pozazdroszczenia. Nie dziwi mnie, że jest ulubionym miejscem odpoczynku całej rodziny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki :-))
Usuń