Za czasów mojej młodości,
kiedy byłam nastolatką,
na regałach trzymało się rzeczy dekoracyjne( czytaj kryształy, figurki, książki,itp..),
a buty chowało się w szafie....
Widać było to bardzo dawno temu :-)
A tak widzi świat moja najstarsza córka...
Uwielbia buty na obcasach, ale na co dzień woli pomykać w balerinkach lub adidasach...
Dlatego, aby cieszyć się swoimi ładnymi butami nie tylko od święta,
codziennie podziwia je na regałach...
codziennie podziwia je na regałach...
Aniu, pokój jest córki i to ona ma czuć się w nim dobrze. Jedni na półkach stawiają kryształy, porcelanę, to co chcą pokazać, co dla nich ma wartość, a inni buty. A jeżeli chodzi o kolor to moja córka kiedyś pomalowała w pokoju trzy ściany na popielato a jedną zrobiła grafitową. Masz rację, nie każdemu musi podobać się biel. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, dlatego też staram się nie ingerować w styl moich córek, wybierają co im się podoba. Mogą swoją przestrzeń kreować wedle swojego gustu :-) Uściski :))
OdpowiedzUsuńTrzeba być wyrozumiałym dla swoich pociech choć czasem to mega trudne:-) Ale tak na marginesie to ciekawy pomysł z tymi butami:-) Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :-)
UsuńMasz rację- trzeba być wyrozumiałym- czasem trzeba policzyć do dziesięciu (choć czasem i do stu nie starcza, ha,ha)
Ale mnie ten pomysł z butami się podoba- jest świeży i niebanalny :-)
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :))