Chyba każda z nas ma w swoim komputerze folder ze zdjęciami wnętrz, które ją inspirują lub zwyczajnie zachwycają.
Mam i ja taki folder do którego podkradam sobie fajne wnętrza,
a potem, kiedy mam wolną chwilę siadam i przeglądam sobie, wzdycham do nich i po raz -enty przyglądam się detalom.
Pobożne życzenia, co?!!!
Te zdjęcia to pewien wyznacznik tego, co mi się podoba i jak chciałabym urządzić nasz dom.
Takiej perfekcji nie osiągnę (musiałabym wszystko wyrzucić i zacząć od nowa),
ale może chociaż trochę????
Mój gust zmieniał się i ciągle się zmienia, a nasze wnętrza to w dużej mierze przypadkowa mebli dostępnych w danym czasie w pobliskich sklepach meblowych.
Był czas kiedy ściany w naszym domu miały bardzo wyraziste kolory. (Dzisiaj też jest parę takich, ale tylko w pokojach dziewczyn-to ich królestwo, tam one decydują).
Wtedy nie wyobrażałam sobie bieli na ścianach- (chociaż białe meble podobały mi się zawsze).
Pamiętam jak chciałam pierwsze meble do kuchni mieć białe, lecz niestety jedyne białe dostępne ponad 20lat temu, były o wiele za wielkie na powierzchnię naszej małej kuchni :)
(wtedy meble kupowało się całymi zestawami, nie było opcji zamówienia pod wymiar)
Potem po przeprowadzce do nowego domu, długo szukałam białej kanapy.
W końcu poddałam się i kupiliśmy pomarańczowy komplet wypoczynkowy!!
- jedyny jednobarwny jaki był w sklepie :-))
Dzisiaj jestem już trochę bardziej świadoma tego czego chcę, jak ma wyglądać mój dom, w jakich wnętrzach dobrze się czuję.
I chociaż lubię biel i podobają mi się zdjęcia skandynawskich wnętrz,
to w takim białym i surowym wnętrzu chybabym umarła.
Przecierki, odrapania i falbanki shabby chic, też tylko na zdjęciach- w realu jakoś do mnie nie przemawiają...
Podziwiam to wszystko w necie i w czasopismach, a potem w sklepie ciągnie mnie do czegoś innego...

Od surowego drewna, bardziej wolę gładkie, lakierowane powierzchnie.
Zamiast prostych skandynawskich stołków ciągnie mnie do miękkich tapicerowanych mebli..
Bardziej ciągnie mnie do klasyki, do elegancji...
Najbardziej bliski jest mi styl amerykański, a zwłaszcza Nowojorski.
Z szykiem, szklanymi i metalicznymi dodatkami i pięknymi tkaninami...
No i te lampy!!!!
Na nie jestem najbardziej chora.....
Styl bardzo drogi do zrealizowania u nas- niestety....


Może małymi kroczkami?....
Wiele można osiągnąć dodatkami- odpowiednie lampy, akcesoria, tkaniny
Przecież marzenia są po to, aby się spełniały :)))
I jedno z moich marzeń- zegar- który mam nadzieję niedługo zawiśnie w moim salonie.
Co prawda w nieco mniejszej wersji, ale jednak :)))
Marzeniom trzeba trochę pomagać :)))))))
Więc dosyć marudzenia, czas działać :))
Buziaki
Wszystkie zdjęcia w dzisiejszym poście pochodzą z internetu.
Mam i ja taki folder do którego podkradam sobie fajne wnętrza,
a potem, kiedy mam wolną chwilę siadam i przeglądam sobie, wzdycham do nich i po raz -enty przyglądam się detalom.
Jak chciałabym mieszkać???
Tak.........
Tak.........
Pobożne życzenia, co?!!!
Te zdjęcia to pewien wyznacznik tego, co mi się podoba i jak chciałabym urządzić nasz dom.
Takiej perfekcji nie osiągnę (musiałabym wszystko wyrzucić i zacząć od nowa),
ale może chociaż trochę????
Mój gust zmieniał się i ciągle się zmienia, a nasze wnętrza to w dużej mierze przypadkowa mebli dostępnych w danym czasie w pobliskich sklepach meblowych.
Był czas kiedy ściany w naszym domu miały bardzo wyraziste kolory. (Dzisiaj też jest parę takich, ale tylko w pokojach dziewczyn-to ich królestwo, tam one decydują).
Wtedy nie wyobrażałam sobie bieli na ścianach- (chociaż białe meble podobały mi się zawsze).
Pamiętam jak chciałam pierwsze meble do kuchni mieć białe, lecz niestety jedyne białe dostępne ponad 20lat temu, były o wiele za wielkie na powierzchnię naszej małej kuchni :)
(wtedy meble kupowało się całymi zestawami, nie było opcji zamówienia pod wymiar)
Potem po przeprowadzce do nowego domu, długo szukałam białej kanapy.
W końcu poddałam się i kupiliśmy pomarańczowy komplet wypoczynkowy!!
- jedyny jednobarwny jaki był w sklepie :-))
Dzisiaj jestem już trochę bardziej świadoma tego czego chcę, jak ma wyglądać mój dom, w jakich wnętrzach dobrze się czuję.
to w takim białym i surowym wnętrzu chybabym umarła.
Przecierki, odrapania i falbanki shabby chic, też tylko na zdjęciach- w realu jakoś do mnie nie przemawiają...
Podziwiam to wszystko w necie i w czasopismach, a potem w sklepie ciągnie mnie do czegoś innego...

Od surowego drewna, bardziej wolę gładkie, lakierowane powierzchnie.
Zamiast prostych skandynawskich stołków ciągnie mnie do miękkich tapicerowanych mebli..
Bardziej ciągnie mnie do klasyki, do elegancji...
Najbardziej bliski jest mi styl amerykański, a zwłaszcza Nowojorski.
Z szykiem, szklanymi i metalicznymi dodatkami i pięknymi tkaninami...
No i te lampy!!!!
Na nie jestem najbardziej chora.....
Styl bardzo drogi do zrealizowania u nas- niestety....

Może małymi kroczkami?....
Wiele można osiągnąć dodatkami- odpowiednie lampy, akcesoria, tkaniny
Przecież marzenia są po to, aby się spełniały :)))
I jedno z moich marzeń- zegar- który mam nadzieję niedługo zawiśnie w moim salonie.
Co prawda w nieco mniejszej wersji, ale jednak :)))
Marzeniom trzeba trochę pomagać :)))))))
Więc dosyć marudzenia, czas działać :))
Buziaki
Wszystkie zdjęcia w dzisiejszym poście pochodzą z internetu.