Pytacie co robiłam ostatnio?
Otóż ostatnie dni to hand made pełną gębą :))))
Ale po kolei....
Wiecie już, że zastanawiałam się co zrobić ze ścianą nad blatem roboczym w kuchni.
Na ścianie przyklejony był laminat w cudnej urody kropeczki :)))
Osobiście nic do kropek nie mam, nawet je lubię, ale w rozsądniejszych miejscach :))
Ten laminat nawet był praktyczny- nie było na nim widać kulinarnych eksperymentów, łatwy do mycia. Ale taki nijaki. Nijak nie pasował do nowej aranżacji kuchni ( zresztą do reszty domu też się miał nijak).
No tak, ale zastąpienie go nie było takie proste.
Po pierwsze musiało to być coś niedrogiego (bo wiecie jaka jestem zmienna),
coś lekkiego (aby można było zastosować bez zrywania laminatu)
no i coś atrakcyjnego :)
Oferta na rynku jest ogromna -płytki, cegła, szkło, drewno.....
ale to wszystko wiązałoby się ze zrywaniem laminatu, wołaniem fachowca, a ja nie chciałam robić wielkiego remontu. Miało być fajne, ale szybko i żebym mogła sama zrobić.
Przejrzałam setki kuchennych inspiracji i najbardziej do gustu przypadła mi cegła.
Zresztą w cegle rozkochałam się dzięki Marcie z bloga W domu Marty.
No ale, jak ją samej położyć- te wszystkie docinki, odpowiedni sprzęt no i laminat by tego nie utrzymał. Długo kombinowałam, szukałam czegoś lekkiego, ale oprócz tapety imitującej cegłę niczego nie znalazłam.
Oczywiście, że najlepsza byłaby oryginalna, odsłonięta spod tynku.
Ale na to nie mam szans.
Tak więc w grę wchodziły tylko jakieś imitacje, a skoro oryginału nie będzie, to co za różnica jaką imitację zrobię :))
Postanowiłam, że zrobię sobie cegłę sama. Taa- łatwo powiedzieć, ale z czego?
Myślałam o piance modelarskiej, ale wyszłoby drogo.
Wszelkie onduliny dachowe miały bardzo kamienista strukturę.
Marta pokazała sposób, w jaki ona zrobiła sobie wymarzoną, ceglaną ścianę.
Nie będę się już więcej rozpisywać, zdjęcia wszystko wyjaśnią, a zainteresowanych sposobem odsyłam na bloga Marty.
Dodam tylko, że zamiast pianki pod panele użyłam płyt energooszczędnych do ocieplania wewnętrznych ścian. Można je malować oraz tapetować.
A tak po kolei powstawała moja ceglana ściana :)))
Zafugowane gruboziarnistym akrylem zewnętrznym
Po pomalowaniu na biało prezentuje się tak :)
Prawda, ze do złudzenia przypomina oryginalną ?
Ścianę nad piecem ochrania zwykła płyta pomalowana czarną farba tablicową.
Jeżeli się sprawdzi to zostanie, a jak nie to być może na całej tej ścianie będzie szkło.
Całość pomalowałam lateksową, szorowalną farbą do kuchni i łazienki.
Ciekawe czy się sprawdzi?
Jak nie, to pomaluję akrylową do drewna i metalu. Wtedy powłoka będzie w stu procentach zmywalna :-)
Jeszcze dla porównania- było tak:
Dodam tylko, że całość kosztowała mnie trzy dni pracy i 164 zł nie licząc farby, którą już miałam :)
Największy koszt to akryl do fugowania. Potrzebowałam aż 9 szt
ponieważ moje fugi są szerokie na 1 cm
Jeszcze raz zaznaczam, że pomysł nie jet mój, tylko Marty z bloga
domek przy lesie
Buziaki dla Marty za jej genialny pomysł :)))
Miłego dnia