środa, 4 marca 2015

Trzy krople koloru :)

Do mojego ogrodu dotarła WIOSNA!!!
I chociaż wieje silny wiatr i na przemian -raz świeci słońce- raz pada grad,
to pierwszy zwiastun wiosny już jest:)))))))
Jupi!!!


Lada dzień pokażą się następne!!!


Wiosna kochane, wiosna!!!
Już widać i czuć :)) Nareszcie! Poszłabym już do ogrodu...
Poczekam jeszcze z tydzień i myślę, że posadzę pierwsze bratki :)))

No, ale Ania do tematu, bo nie o tym miało być :)

Jakiś czas temu dostałam olśnienia :)
Wiem czego mi brakowało w wystroju sypialni :)
KOLORU!!!

No bo tak:
Szary i biały to kolory bardzo uniwersalne, stonowane.
 Razem tworzą fajne połączenie ale są trochę "smutnawe"
I do tego łóżko w energetyzującym kolorze- nijak nie pasowało do tej wyważonej kolorystyki.




Założenie było takie, że szary uspokoi miodowy kolor łóżka, a łóżko ożywi szary.
 Do tego biały jako neutralny balast.
Ale brakowało jakiegoś dopełnienia, koloru dla wyważenia proporcji: kolor- kontra szary.
Łóżko potrzebowało jakiegoś kolorowego towarzysza, samo nie udźwignęło zadania :)

Skombinowałam czerwony golf w który ubrałam poduszkę, przyłożyłam na próbę....





Bingo!!!
Ale od pomysłu do realizacji dłuuuga droga :)
Potrzebowałam czerwonego materiału na poduszki
 i jeszcze jakiegoś czerwonego akcentu poza łóżkiem.


Dodałam akcenty koloru w trzech miejscach :-)
Wyczytałam ostatnio TUTAJ, że tyle wystarczy do ożywienia aranżacji.
(polecam bloga Wioli- mądra kobitka, daje wiele cennych rad)

Wyszło tak :)

Czerwone poduchy w różnych kombinacjach...

Jedna?  Trochę mało, więc doszyłam jeszcze drugą...




i schowałam trochę za białymi...(żeby tak nie świeciły po oczach)



Wymyśliłam sobie, że poduchy będą ręcznie malowane -Ha!- A co! 
Toż życie trzeba sobie utrudniać, nie?



Dodałam flakonik z olejkiem do kąpieli w odpowiednim kolorze....
(złoty wazonik we wzorek to prezent od taty- tak jak lustro z ostatniego postu, pochodzi z giełdy staroci:))


oraz czerwone goździki, które po prostu uwielbiam :))
-za ich formę, subtelność i  delikatny zapach :))


Dla mnie bomba:)
Proporcje kolorystyczne bardzo się poprawiły.
Ta odrobina nasyconego koloru. sprawiła, że wezgłowie łóżka nie odstaje od reszty.
Całość tworzy przemyślaną kompozycję.





Co myślicie?
Wiem, ze czerwień jest bardzo ostra, ale potrzebowałam już jakiegoś mocnego koloru po długich miesiącach szarugi za oknem.
No i czerwień w sypialni.....To niegłupi pomysł :))
Na dzień dzisiejszy kolor czerwony..... ale sprawdzałam też z turkusowym, granatowym a nawet żółtym i wszystkie te kolory pasowały :)))) 
Mogę więc co jakiś czas małym kosztem zmieniać atmosferę w sypialni.

Sypialnię uważam za "prawie" skończoną :-)
Została jeszcze tylko jedna rzecz do poprawienia, której nie widać na żadnym zdjęciu.
Ale muszę jeszcze przemyśleć kilka spraw i opracować pomysł technicznie:)
Więc widzicie, że jeszcze was sypialnią trochę pomęczę....

Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Trudno mi się obiektywnie wypowiedzieć, bo nie lubię czerwieni. Toleruję ją tylko na Boże Narodzenie w małej ilości, ewentualnie w Walentynki ;P Nawet w szafie nie mam nic czerwonego. Rozumiem chęć zmian więc jeśli masz ochotę i Tobie się podoba to zmieniaj Aniu do woli. Pamiętaj, ze to Ty masz decydujące zdanie :)))
    Uściski
    P.S. U mnie ostatnie dni to jakaś pogodowa porażka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem kochana, że lubisz wnętrza monochromatyczne :) Ja z reguły też- jak kolor to delikatny, pastelowy. Ale co roku z końcem zimy to mnie taka głupawka bierze na kolory, ze hej! Potrzebuję koloru, potrzebuję zastrzyku energii!!! Ale ciuchy to wolę raczej w żywych kolorach- jakoś w delikatnych wyglądam jak trup :)
    Pozdrawiam i życzę słoneczka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pomysł, widziałam ostatnio w JYSK-u świetny nie duży dywanik za 25zł idealnie by pasował :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie wyszło super, to że pomyślałaś o dodatkowych akcentach oprócz poduszek potwierdza, że masz artystyczną duszę. Kreatywna z Ciebie osoba. ja też lubie zmieniać nastrój wnętrza poduchami, bo to najlepszy i szybki sposób na zmiany.

    OdpowiedzUsuń