Witam wszystkich po bardzo długiej przerwie.
Pamiętacie mnie jeszcze?..
Jakoś tak się złożyło, że na dłużej wypadłam z blogowego obiegu.
Nie chcę się usprawiedliwiać brakiem czasu, bo wiem, że nie tylko u mnie czas tak pędzi, gna coraz prędzej i prędzej. Mam nieodparte wrażenie, że z upływem lat przyspiesza.
Ciągle mam poczucie, że doba jest za krótka, że mogłam zrobić więcej, lepiej, szybciej...
Jak w kołowrotku...
Trochę też nie było mnie z braku mobilizacji, wypalenia się, braku pomysłu na post, braku weny...
Taka jakaś niemoc......
Wiosna wybuchła z całą swoją mocą i urodą. Wszystkie moje myśli i plany bardziej koncentrują się teraz na tym co w ogrodzie niż w domu. Z nadejściem wiosny, aż do późnej jesieni nasze życie przenosi się do ogrodu. Do domu wpadamy tylko coś ugotować i spać.
I właśnie to "dworskie" życie staram się teraz umilić, zmienić, upiększyć otoczenie..
To właśnie na dworze powstaje mój nowy projekt- pomysł zaczerpnięty z internetu (a jakże) :-)
Wymarzyłam sobie wygodny kącik do relaksu.. miejsce w którym można odpocząć, poczytać, poleniuchować w pozycji horyzontalnej :-))
Wymarzyłam sobie wygodny kącik do relaksu.. miejsce w którym można odpocząć, poczytać, poleniuchować w pozycji horyzontalnej :-))
Jego zrealizowanie wymagało zgromadzenia kilku rzeczy- dlatego też od pewnego czasu zwożę do domu różne dziwne rzeczy. Właśnie rozpoczęłam realizację planów więc efekty niedługo zobaczycie...
Bardzo chciałabym ukończyć przed pierwszą długą majówką.
W samym środeczku długiego weekendu mam urodziny i fajnie byłoby wygodnie poleniuchować :-)
W domu oczywiście też troszkę zmian-a co by nie...he, he toż to moja pasja i obsesja...
Pamiętacie kredens, który tak mnie cieszył?...
Przeszedł małą metamorfozę ( wiem, że przecież nowy, ale co to szkodzi) ?
Drażniło mnie drewnopodobne wnętrze witryny! Zamknięte w białe ramy drzwiczek, nieodparcie przypominało mi trochę "telewizor"........tak, tak
Kobieta zmienną jest- a ja tę zmienność mam chyba skumulowaną od całej rodziny :-)- nie chciałam przemalowywać środka farbą- no bo gdybym tak kiedyś zmieniła zdanie!?
Wykleiłam więc wnętrze witryny białą okleiną meblową i telewizor znikł :-)
O wiele ładniej i naczynia od razu lepiej się prezentują!!...
Komoda która ustąpiła miejsca kredensowi, powędrowała do dużego pokoju i też zmieniła oblicze.
Ale to już nie moja zasługa...ja tylko przemalowałam korpus, a nowe fronty zrobił stolarz.
W ramach relaksu pobawiłam się trochę grafiką. Tym razem wypróbowałam transfer na drewnie i tak powstała taca i szkatułka na biżuterię dla córki.
I na koniec pokażę wam jeszcze mój ulubiony kącik.... tu odpoczywam, oglądam telewizję, czytam książki...Teraz pachnie pięknie bzami...
Poduchę w kwiaty uszyłam z bieżnika zakupionego za kilka złotych w Kiku.
Szukam jeszcze czegoś na poduchę w delikatnym pastelowym różu.
Błękit i róż to ostatnio mój ulubiony duet....
Nie będę was już męczyć...
Wracam do mojego projektu i nowej zabawki- szlifierki :-)......
Pozdrawiam
W domu oczywiście też troszkę zmian-a co by nie...he, he toż to moja pasja i obsesja...
Pamiętacie kredens, który tak mnie cieszył?...
Przeszedł małą metamorfozę ( wiem, że przecież nowy, ale co to szkodzi) ?
Drażniło mnie drewnopodobne wnętrze witryny! Zamknięte w białe ramy drzwiczek, nieodparcie przypominało mi trochę "telewizor"........tak, tak
Kobieta zmienną jest- a ja tę zmienność mam chyba skumulowaną od całej rodziny :-)- nie chciałam przemalowywać środka farbą- no bo gdybym tak kiedyś zmieniła zdanie!?
Wykleiłam więc wnętrze witryny białą okleiną meblową i telewizor znikł :-)
O wiele ładniej i naczynia od razu lepiej się prezentują!!...
Komoda która ustąpiła miejsca kredensowi, powędrowała do dużego pokoju i też zmieniła oblicze.
Ale to już nie moja zasługa...ja tylko przemalowałam korpus, a nowe fronty zrobił stolarz.
W ramach relaksu pobawiłam się trochę grafiką. Tym razem wypróbowałam transfer na drewnie i tak powstała taca i szkatułka na biżuterię dla córki.
I na koniec pokażę wam jeszcze mój ulubiony kącik.... tu odpoczywam, oglądam telewizję, czytam książki...Teraz pachnie pięknie bzami...
Poduchę w kwiaty uszyłam z bieżnika zakupionego za kilka złotych w Kiku.
Szukam jeszcze czegoś na poduchę w delikatnym pastelowym różu.
Błękit i róż to ostatnio mój ulubiony duet....
Nie będę was już męczyć...
Wracam do mojego projektu i nowej zabawki- szlifierki :-)......
Pozdrawiam