sobota, 10 stycznia 2015

Nie lubię ciemnych kątów...

 Złapało mnie jakieś przeziębienie, więc siedzę sobie, popijam mleko z miodem i czosnkiem
 i piszę do was posta :)))

W czasie adwentu ustawiam na parapecie w kuchni świecznik adwentowy,
 który rozświetla ciemności.
Przyzwyczaiłam się już do światła w tym miejscu i teraz kiedy świecznik powędrował do pudła, wieczorami w kuchni zrobiło się jakoś mało przytulnie a okno straszyło czarną "dziurą"(tym bardziej, że w grudniu zabudowałam sobie całą wnękę okienną w kuchni i powierzchnia parapetu przyjemnie się zwiększyła, ale o tym innym razem). Jakiś czas temu w pepco widziałam fajną przecenioną lampkę. Od razu wiedziałam, gdzie mi spasuje :-) chociaż miałam trochę dylematu, bo w pokoju pod telewizorem wygląda równie dobrze- chyba muszę kupić jeszcze jedną :))))




Kiedyś przeczytałam, że według feng shui kąty w domu nie powinny stać puste, bo gromadzą złą energię. Rozejrzałam się wtedy po swoim domu i zauważyłam, że intuicyjnie chyba wyczułam tę zasadę, bo każdy kąt (róg) w moim domu jest zagospodarowany...
Poszłam nawet dalej- ja lubię jak w kącie świeci lampa....



Posadziłam też w misie zeszłoroczne hiacynty i mini żonkile- mam nadzieję, że zakwitną
W ogóle to zapomniałam o nich i zostawiłam w koszu na dworze. Całe szczęście, że czternastostopniowe mrozy nie zrobiły im wielkiej szkody :))


Teraz to już tylko " Byle do wiosny!!"

Pozdrawiam gorąco





2 komentarze:

  1. Bardzo fajny pomysł z tą lampką. Podobają mi się wszelakie oświetlenia przy oknach, jest dużo przytulniej i milej-sama mam plan na lampkę w kuchni:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak dużo przytulniej :) w tym oknie nie ma rolety więc wieczorem wiało tam "czarną dziurą" Pozdrawiam. Miłego wieczoru :-)

    OdpowiedzUsuń